Jak wspomniałam we wcześniejszym poście, zawsze po kolacji szliśmy na miasto. W Lloret właśnie wtedy zaczyna się prawdziwe życie. Jeszcze więcej turystów niż na plaży. ^^ Po zakupach pamiątek, ciuchów itp. weszłyśmy do jednej, hiszpańskiej knajpki na drinka. Chciałyśmy spróbować czegoś fajnego, innego i zamówiłyśmy na 6 osób jednego wielkiego drinka - Sex on the bitch. ^^
Dzięki za ponad 600 obserwatorów! ♥
Dzięki za ponad 600 obserwatorów! ♥
piekne zdjecia :*
OdpowiedzUsuńpozytywnie :D
OdpowiedzUsuńmusieliście się dobrze bawić ;D :D :D
OdpowiedzUsuńuwielbiam Loret de mar :)
OdpowiedzUsuńLoret de mar najlepszy :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie jest tak dobry jak opowiadają? Zawsze chciałam spróbować :D
OdpowiedzUsuńhahaha jaka nazwa :D :D
OdpowiedzUsuńZazdroszczę tej Hiszpanii (;
pięknie!
OdpowiedzUsuńPięknee zdjęcia. ;)) Tylko pozazdrościć!
OdpowiedzUsuńŻycie w nocy jest najlepsze. :D
OdpowiedzUsuńsuper!! ;)
OdpowiedzUsuńPięknie! <3
OdpowiedzUsuńja też chce do Hiszpanii! :) swietne zdjecia; )
OdpowiedzUsuńobserwujemy? odwdziecze sie tym samym :)
wróciłam do blogowania po przerwie, zapraszam!
Zazdroszczę :) ślinka cieknie od tego drinka ;3
OdpowiedzUsuńah ale fajnie!
OdpowiedzUsuńzazdroszczę :c
OdpowiedzUsuńboże ile bym dała, by tam być.. :(
OdpowiedzUsuńvenuuska.blogspot.com
imprezy, imprezy <3
OdpowiedzUsuńnocne życie w takich miejscach jest niesamowite.